Wczorajszy dzień miał być taki jak zwykle. Wstałam, umyłam się, ubrałam. Na śniadanie zjadłam tradycyjnie jajko na pół-miękko i popiłam je filiżanką zielonej herbaty. Kiedy szłam na autobus w kierunku Ronda Wiatraczna, sennym wzrokiem omiatając wystawy mijanych sklepów z używaną odzieżą, nagle zauważyłam ją - spódniczkę. We wzór. Marki Asos. I mimo, że wcześniej nie miałam okazji zajrzeć do tego second-handu, zrobiłam to. Zobaczyłam, weszłam, kupiłam.
![](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_tXXVG0aTE8z86Gk-6r4o79zuyotXJvOAn3qNaBXy3iisUoED5ZFE1SjN3epnGKVe4FQ5R1MmIexGghmVYdTYliDQxPmPls-iPwg2o_ZXzpijSs_5Skyp8F2VoS9ZDmnKsNo0qAd3Y=s0-d)
![](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_uzKU50F93a6oW-K7SSTftoZc04zgB1wNllpogW14QI-H43F8leTRCx7-9mTc8I-sK7MUX5UW3FRZvGBgf_puHliGKatlwkFyrDyRsMDcB2tNv2Dfjlzec6bMHxGJqRLcYCdGVcij3J=s0-d)
No comments:
Post a Comment