W takie dni, jakie mamy teraz, nie mam ochoty na strojenie się, marzę jedynie o wygodzie, filiżance herbaty i dobrej książce. Dlatego właśnie wybrałam spodnie dresowe, które od dłuższego czasu święcą triumfy w świecie mody. Wcale nie muszą być to byle jakie spodnie z byle jakiego materiału i o byle jakim kroju. Jakiś czas temu sprawiłam sobie granatowe spodnie dresowe ze ściągaczem przy kostce Twenty8Twelve, które bardzo polubiłam. Żeby nie było tak do końca "dresowo", noszę je np. z luźną bluzką i żakiecikiem z miękkiego materiału. Do tego buty na koturnie, które w deszczowe dni zamieniam na kalosze.
|
broszka River Island
|
|
spodnie Twenty8Twelve, bluzka Topshop, żakiet H&M |
P.S. Order wpięłam sobie w nagrodę za przetrwanie kolejnego pochmurnego dnia ;)
No comments:
Post a Comment