Friday 7 November 2014

ME AND ALEXANDER WANG



Every year I promise myself that I will not take part in this craziness of H&M collaboration with another famous designer. And every time I fail. But this year was supposed to be different.  I wasn't even interested in the collection of Alexander Wang for H&M - it is not what I expected. Till the time I got the invitation for a special event - presale for select guests. Well, I thought, why not? I will go and see what is the fuss all about. And so I went…

The event took place in an old printery on Mińska Street - a very popular place right now. The shopping was preceded by a one hour of live music. We could prepare  for a fight. Trust me, it was a fight. Few minutes after 9 pm the gate opened and celebs, stylists, bloggers ran and ripped the clothes from the hangers. I was calm because I didn't care. I only wanted to look around and buy one or two clothes. I thought about a black scuba top and a keyring but it was impossible to get it so I decided to buy only a jacquard-knit sports bra. And I waited one hour in a queue to pay for it The lady before me spent almost  1200 euro!!! 

After that evening I again promised myself - no more! Till the next time ;)



***






Co rok obiecuję sobie, że nie wezmę udziału w tym szaleństwie, które ogarnia wszystkich na 
wieść o kolejnym projektancie, który podjął współpracę z H&M. I za każdym razem nie udaje mi się wytrwać w tym postanowieniu. Ale ten rok miał być przełomowy. Kolekcja Alexandra Wanga dla H&M nie wzbudziła mojego zainteresowania - spodziewałam się trochę czegoś innego. Do czasu, gdy otrzymałam zaproszenie na specjalne wydarzenie - przedsprzedaż dla wybranych gości. Pomyślałam wtedy, dlaczego nie pójść i przekonać się osobiście, o co to całe zamieszanie. 


Event odbył się w starej drukarni na ulicy Mińskiej - bardzo popularnej jeśli chodzi o organizowanie tego typu imprez. Zakupy poprzedzone były godziną muzyki na żywo - najpierw wieczór uprzyjemniał dj, a potem Paulina Przybysz ze swoim zespołem. Mogliśmy przygotować się do walki. A wierzcie mi, była to walka. O 21 bramy do świata Wanga zostały otwarte i celebryci, styliści, blogerzy dosłownie rzucili się na wieszaki. Ja byłam spokojna, bo aż tak mi nie zależało. Myślałam o kupnie czarnej piankowej bluzy i breloka, ale nie miałam szans, żeby się do nich dostać, więc zdecydowałam się na sportowy stanik. I tyle. Czekałam godzinę w kolejce do kasy, żeby za niego zapłacić. Pani przede mną wydała prawie 5000 zł!


Po tym wieczorze obiecałam sobie znowu - nigdy więcej! Do następnego razu ;)




P.S. I really have only a sports bra in this bag ;)

***

P.S. Naprawdę mam tylko sportowy top w tej torbie ;)

No comments:

Post a Comment